Śmierć przy torach

Wybierając ten zawód wiedziałem, że spotkam na swojej drodze samobójców. Nie sądziłem jednak, że niekoniecznie pod kołami lokomotywy.

To była jedna z pierwszych moich służb, jeszcze w czasach jazdy jako obserwator. Jedziemy sobie opóźnieni już dobre 40 minut, bo i z takim opóźnieniem pociąg przybył do naszej stacji początkowej. Lato, godziny poranne – podziwiamy więc piękne krajobrazy za oknami. Świat z okien lokomotywy wygląda naprawdę cudownie.

Wychodzimy z łuku, przed nami piękny, murowany wiadukt nad torami. Na pewno pamięta dawne czasy. Nagle szok. Z wiaduktu zwisa na sznurze mężczyzna. Pętla zaciśnięta na szyi. Jest za wysoko, żeby ktokolwiek z dołu mógł udzielić ewentualnej pomocy. Zgłaszamy incydent przez radio:

– Stacja YYYYY, proszę się zgłosić do pociągu XXXX.
– Na odbiorze stacja YYYYY.
– Na wiadukcie w kilometrze XX powiesił się młody mężczyzna.
– Dziękuję, przyjąłem – poinformujemy odpowiednie służby.

Do stacji docelowej dojechałem w ogromnym szoku. Na szczęście udało mi się szybko pozbierać do kupy.


Kolejna służba, tym razem już jazda pod nadzorem maszynisty. Wjeżdżamy w perony jednej ze stacji pośrednich. Wszyscy powsiadali, wybiła godzina odjazdu. Niestety – semafor złowrogo świeci czerwonym światłem. Zatrzeszczało radio.

– Pociąg XXXX zgłoś się do stacji YYYY.
– Zgłasza się pociąg XXXX.
– Mechaniku, postoimy jeszcze 10 minut. Tor nr 2 jest zamknięty, przepuścimy z naprzeciwka 2 parzyste pociągi.
– Zrozumiałem, postój 10 min., przepuszczamy 2 pociągi.

Cóż – zamknięcia torów nie są niczym nadzwyczajnym, więc spokojnie czekaliśmy na naszą kolej.

Oba pociągi przejechały, znów zatrzeszczało radio.

– Pociąg XXXX do YYYY.
– Na odbiorze XXXX.
– Wyświetlam panu semafor, w kilometrze XX proszę zachować ostrożność i podać sygnał Baczność! Na miejscu pracuje SOK i policja.
– Zrozumiałem, w kilometrze XX zachować ostrożność i podać sygnał Baczność!

Semafor radośnie zamigał zielonym światłem, kierownik uniósł w górę dłoń – ODJAZD!

Po rozmowie na radio wywnioskowaliśmy, że na torze obok najprawdopodobniej miał miejsce jakiś wypadek. Wypatrywaliśmy więc stojącego pociągu. Zbliżając się do wskazanego miejsca nie znaleźliśmy jednak żadnego składu. Przy torach kręcili się jedynie wspomniani wcześniej funkcjonariusze. Cóż, może ktoś wypadł z pociągu, albo dostali jakieś inne zgłoszenie. W każdym razie – nie widać, żeby cokolwiek się tu wydarzyło.

Chcesz zostać maszynistą…

Ale nie do końca wiesz co z tym powinieneś zrobić? Nie wiesz, czy…

  • …spełniasz wymagania zdrowotne?
  • …musisz ukończyć szkołę kolejową?
  • …poradzisz sobie na kursie?
  • …jeśli nie masz znajomości to masz szansę na pracę?
  • …jest to praca dla Ciebie?
  • Męczą Cię różne pytania, na które nie znajdujesz odpowiedzi?

Sprawdź e-book "Jak zostać maszynistą"

Spodziewaj się niespodziewanego

Dojechaliśmy do wskazanego kilometra. Raz jeszcze spojrzałem w boczną szybę. I znowu szok!

Na słupie sieci trakcyjnej, tuż przy torze wisiał młody chłopak. Obok siedziała zapłakana osoba, możliwe że matka. Odwróciłem wzrok i skupiłem się na jeździe. Tym razem na szczęście organizm zareagował już dużo spokojniej. Mimo wszytko – oglądanie takich „obrazków” nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy. Do dziś pod tym słupem płonie znicz. Ktoś stracił osobę, którą kochał.

Rozejrzyjcie się dookoła. Czy na pewno w waszym towarzystwie nikt nie potrzebuje pomocy? Nie chciałbym znaleźć kolejnego wisielca.


Podobało się? Zapisz się na newsletter!

Otrzymuj prosto na swoją skrzynkę informacje o nowych wpisach i ciekawych akcjach!

7 comments add your comment

  1. A liczysz się z tym ,że któregoś dnia jakaś osoba wejdzie ci na tory i….. już z nich nie zejdzie. Jak do tego podchodzisz? Macie tam jakąś pomoc psychologiczną na wypadek takiej sytuacji.

    • Prędzej czy później sytuacja o której mówisz spotka 90% maszynistów. Jestem tego świadomy, natomiast ciężko mi powiedzieć jak wtedy zareaguję. Niby teraz jestem jakoś tam na to „przygotowany”, jednak na żywo wszystko wygląda troszkę inaczej.
      Na szczęście mamy zapewnione wsparcie psychologa, więc jeżeli ktokolwiek potrzebuje – w każdej chwili może się zgłosić.

  2. przyklad: jedziesz mega skupiony w gestej mgle, predkosc rozkladowa powyzej 60 i nagle trach… widzisz w tym skupieniu wiadomo… ale przez tą mgle to stalo sie tak nagle ze az ciezko cos wiecej napisac…
    wszystkim najlepszego zycze, oczywiscie sobie tez. gorąco pozdrawiam

  3. W energetyce też się to zdarza. Jedziesz na awarię, zgłoszenie: zwarcie w stacji SN/nN.
    Na miejscu znajdujesz popalone zwłoki na transformatorze.
    Telefon do dyspozytora, rozkaz przygotowania miejsca pracy (to jest odłączenie – utworzenie widocznej i bezpiecznej przerwy izolacyjnej poprzez otwarcie odłącznika i zablokowanie jego napędu, (obiekt już był wyłączony przez automatykę w stacji WN/SN im tam obsługa już zablokowała otwarty wyłącznik), otwarcie odłącznika po stronie nN transformatora, sprawdzenie braku napięcia, założenie uziemiaczy po obu stronach transformatora, tak żeby ten po stronie SN był widoczny z komory transformatora, dopuszczenie do pracy funkcjonariuszy służb (udowodnienie braku napięcia, wskazanie miejsca pracy – obszaru gdzie mogą wejść a gdzie nie mogą, wygrodzenie miejsc niebezpiecznych np. części stacji pozostającej pod napięciem – oni mają obowiązek wykonać polecenia pracownika energetyki w własnym interesie – prąd nie pyta się o stopnie policyjne/wojskowe tylko wszystkich potraktuje jednakowo. Po tym jak służby zakończą czynności zostaje jeszcze sprawdzenie stanu urządzeń włącznie z pomiarami izolacji, często czyszczenie izolacji z pozostałości po zwłokach (te pozostałości mogą spowodować zwarcie doziemne) i na końcu przygotowanie urządzeń do załączenia. Obecnie często robi się to w 2 osoby, a w wielu zakładach prace przy średnim napięciu są wykonywane w obsadzie jednoosobowej.
    Włamy do obiektów energetyki sie zdarzają szczególnie tych położonych na uboczu, i nierzadko kończą się dla włamywaczy śmiercią. Nawet napięcie 21kV jest w stanie przeskoczyć na człowieka z odległości ok. pół metra – wystarczy że człowiek przyciągnie za sobą pajęczynę pokrytą sadzą lub innym przewodzącym pyłem. Prąd zwarcia tą pajęczynę odparuje, a człowieka w zależności od drogi przepływu albo zabije na miejscu albo dotkliwie poparzy, w tym drugim przypadku zgon może nastąpić po kilku dniach gdyż uwolniona do krwi mioglobina „zapycha” nerki. Jeśli lekarze o tym zapomną to poparzony prądem pacjent zejdzie.
    Pozostałości zwierząt też się znajduje w obiektach energetycznych – w Polsce są to pozostałości ssaków i ptaków. W innych krajach znajduje się też pozostałości gadów.

Leave a Comment

Previous Post:

Next Post: