Zabawa na torach? Gratuluję…

Pędzisz pociągiem po malowniczym szlaku, na „liczniku” 90 km/h. Wyłaniasz się z łuku i wpadasz na most na którym…

Czasami są takie sytuacje, że mimo idealnej na to pory – nie musisz już pić kawy. Tak też było tym razem.

Jedziesz sobie, piękna pogoda, klimatyzacja sprawna… No żyć nie umierać. To jest dokładnie to, o czym marzyłeś wybierając ten zawód. Na „zegarze” 90 km/h, więc prędkość ciut większa, niż krajoznawcza. Piękne widoki za oknem. Wiosna (a właściwie to już prawie lato) w pełni. Machasz ludziom, którzy opalają się na okolicznych łąkach, humor dopisuje.

Jeszcze tylko jeden łuk, za łukiem mostek i za kilka chwil postój. Akurat będzie czas, żeby zrobić kawę. Wychodzę z łuku i już wiem, że zamiast kawy lepsza będzie dziś melisa…

Dzieci na torze!

Po jednej stronie mostku widzę grupkę dzieci. Ale siedzą w bezpiecznej odległości. Gorzej po drugiej stronie, bo na szynie(!) bawi się na oko 2-3 letnie dziecko, a w skrajni stroi jakiś facet, prawdopodobnie pod którego opieką jest maluch. No i właśnie – dziecko siedzi, facet stoi, mimo że już od kilku chwil mam wdrożone hamowanie nagłe a syreny trąbią ile powietrza w zbiorniku…

Prędkość nie bardzo chce spadać… dwa wagony to trochę mało do efektywnego hamowania. Ja się zbliżam, a oni mi machają! To się nie może dobrze skończyć… Zostało jakieś 200 metrów do bliskiego spotkania.

Nagle w ostatniej chwili facet dostaje olśnienia i zabiera dzieciaka z torów usuwając się z nim na bezpieczną odległość. Sekunda, może dwie później i skończyłoby się to tragicznie.

Przestawiam kran hamulca w położenie jazdy, skład luzuje dość szybko. Mogę kontynuować jazdę, chociaż najchętniej wyszedłbym z maszyny i poszedł pogratulować facetowi wyobraźni… Ale nie ma na to czasu, wszyscy cali i zdrowi, pasażerowie nie muszą cierpieć przez czyjąś głupotę. Poprosiłem jedynie dyżurnego najbliższej stacji, aby wysłał na miejsce patrol policji lub SOK. Na postoju kawy już nie robiłem…

Podobało się? Zapisz się na newsletter!

Otrzymuj prosto na swoją skrzynkę informacje o nowych wpisach i ciekawych akcjach!

1 comment add your comment

  1. Pracuje jako kierownik pociągu i miałem równie podobną sytuację… Za chwilę koniec służby ostatnia prosta od Otwocka do Warszawy Wschodniej. Pomiędzy Gocławkiem a Olszynką Grochowską jest rezerwat przyrody i dzikie przejście. Pociąg tam rozwija prędkość do 110 km/h zwłaszcza że jest z górki. Nagle słyszę bardzo długi sygnał baczność i dodatkowo nagłe hamowanie. Myślę sobie ktoś przechodził i mógł się przewrócić lub coś w tym stylu więc automatycznie w głowie już wizje że będzie potrącenie i dodatkowo odczucie miałem takie jakbym miał wypluć serce i płuca a puls skoczył chyba do 200… Tak uderza w tym momencie adrenalina. Patrząc przez te okno widziałem jak w ostatniej chwili mała dziewczynka na oko 7-8 lat odskoczyła od pociągu a ojciec jak gdyby nigdy nic stał przy torze i dłubał coś przy rowerze…

Leave a Comment