Piszę o tych różnych manewrach, ale wiele osób nie do końca zdaje sobie sprawę, jak ważna w całym procesie przewozowym jest praca manewrowa.
Tak naprawdę, gdyby nie żmudna, powolna praca całej drużyny manewrowej – żaden pociąg, czy to towarowy, czy osobowy – nigdy nie wyjechałby na szlak. Na każdej stacji taki dzień będzie wyglądał inaczej, ale generalnie sama praca wygląda raczej podobne.
Zaczynamy w okolicach godziny 6 rano, ewentualnie 18, w zależności czy mamy służbę dzienną czy nocną. Szybkie przekazanie maszyny „z rąk do rąk”, rzut oka na najważniejsze urządzenia i odpalamy maszynę (najpopularniejszą lokomotywą manewrową na naszych torach jest SM42). Głosimy się przez radio, że jesteśmy gotowi do zjazdu „na dół” (czyli na grupę postojową , odstawczą itp.). Tarcza manewrowa zaczyna świecić w naszą stronę białym światłem, na radiu odzywa się dyżurny, że droga na grupę ułożona i można jechać. Więc ruszamy.
Będąc już prawie „na dole” raz jeszcze głosimy się przez radio, tym razem do dyżurnego zarządzającego torami na tejże grupie. Ten informuje nas, na który tor pojedziemy i wyświetla zgodę na dalszą jazdę manewrową.
W moim przypadku najczęściej jest to najechanie na skład przygotowany już przez nocną zmianę, „napompowanie” go powietrzem i wykonanie szczegółowej próby hamulca. Następnie wyciągam skład „na górę” (czyli do stacji), a tam już najeżdża na niego właściwa lokomotywa. Zjeżdżamy znowu „na dół”. Tym razem z porozrzucanych w różne miejsca wagonów (a to po naprawie, a to trzeba coś dodatkowo dołożyć itp.). składamy kolejny skład (a czasem nawet dwa na raz). Gdy już wszystkie wagony są „na haku” – spycham je na tor, na końcu którego jest możliwość podłączenia do wagonów wysokiego napięcia (w zimie wtedy się grzeją, w lecie działa klimatyzacja, gniazdka itp). I mniej więcej po złożeniu tych wagonów, przychodzi godzina w której to jeden z pociągów kończy bieg w stacji. Jedziemy więc znowu „na górę”.
I znowu najeżdżamy na wagony, lokomotywa prowadząca zjeżdża sobie gdzieś na tory postojowe, a ja spycham wagony na grupę. Oczywiście przy współpracy ustawiacza, który to informuje mnie co jest przede mną, ile jeszcze miejsca itp. Wagony z trasy jadą na „odgównianie”, czyli opróżnienie zbiorników z fekaliami. Następnie przechodzą oględziny techniczne i jeżeli wszystko jest ok – przestawiamy je na tor, na którym zostaną sprzątnięte zarówno w środku jak i wyszorowane na zewnątrz. Gorzej, gdy nie jest ok. Wtedy uszkodzony wagon trzeba wyczepić (pół biedy, gdy jest to pierwszy lub ostatni, gorzej z tymi w środku) i odstawić do naprawy. Dopiero resztę wagonów spychamy na mycie.
Gdy te wagony są przygotowywane do dalszej drogi, zazwyczaj układamy kolejny pociąg, lub przestawiamy wagony „na później”, jeżeli jest wolna chwila.
No i w końcu przychodzi kolejne zadanie – trzeba wyczyszczone już wagony wystawić na tor z siecią elektryczną, bo za chwile przyjedzie po nie elektrowóz i będzie samodzielnie wciągał je w perony. Więc najeżdżamy, wyciągamy, przestawiamy i odjeżdżamy.
Wszystkie te czynności powtarzamy kilka, często kilkanaście razy dziennie. Akurat 12 godzin służby mija dość szybko. W nocy jest trochę spokojniej, bo i mniej pociągów zaczyna lub kończy bieg.
Czasem zachodzi potrzeba wyłączenia jakiegoś wagonu z jadącego pociągu. Wtedy nie patrząc na to, że czas na jedzenie trzeba jechać i odebrać ten wagon. Ale potem przychodzi godzina 18 (lub 6), przychodzi zmiennik a my udajemy się na zasłużony odpoczynek. A im więcej 12 godzinnych służb – tym więcej wolnych dni w miesiącu :)
Jeżeli macie jakiekolwiek pytania dotyczące pracy manewrowej – zostawiajcie je w komentarzach.
jaka jest maksymalna prędkość z jaką wagony mogą o siebie „uderzyć”? co w przypadku gdy na peronie manewrowy nie wyhamuje i grzmotnie w stojący pociąg? jakie byłyby tego konsekwencje? :)
3 km/h max jest na dojazd do składu. Konsekwencje? Jak nic nie uszkodzisz to żadne raczej.
Zgadza się, 3km/h. Co jest cholernie ciężko zobaczyć na starym prędkościomierzu. Jeżeli „grzmotnie” w pociąg, który jest do zabrania i nic się nie wydarzy – raczej obejdzie się bez konsekwencji, ale nie po to się szkolisz 2 lata, żeby dojechać do składu 20km/h (chociaż byli i tacy – już chyba nie pracują). Jak walniesz w stojący skład pełen ludzi (bo często wjeżdżasz na tor zajęty) – to już nieciekawie się robi.
Oczywiście czasami (na początku kariery) zdarza się nie dojechać z taką delikatnością, jakby się chciało, ale jak zachowujesz wszystkie procedury – nic nikomu się nie stanie.
Przede wszystkim – żeby dojechać do składu musisz zatrzymać się około 5 metrów przed nim, poczekać na sygnał od uprawnionego pracownika i dopiero dojechać ;)
Ja się czasami spotykałem z takimi, którzy się nie zatrzymują tylko od razu dojeżdżają do składu… Takie pytanie czy to naturalne, że po dojeździe lokomotywa się leciutko odbije?
Przepis mówi wyraźnie jak należy dojeżdżać. Jak tam inni sobie robią – ich sprawa ;) Przy prawidłowym dojechaniu nie powinna się odbić, aczkolwiek zdarza się.
Czyli przy dojeżdżaniu 3km/h nie powinna się odbić? A jeszcze takie pytanie czy maszynista zawsze przy odpinaniu musi dociskać skład?
Może się odbić i przy 3km/h ;) Tu oprócz niskiej prędkości potrzeba bardziej trochę praktyki, żeby wiedzieć kiedy dodać mocy, kiedy odpuścić.
Może się zdarzyć, że nie trzeba dociskać, ale na wszelki wypadek się to robi, żeby sprzęg był na pewno luźniejszy.
Masz jakąś swoją stację – matkę na której robisz manewry.?
Zmiany 12-godzinne u was zawsze są mniej więcej od 6-18 / 18-6, bo np. mój znajomy co też jeździ (KW) ma różnie, raz zaczyna o godz, 8, raz o 12, a raz o 14 itp. – jak sam przyznaje nie ma reguły.
Ile można mieć max. służby 12 – godzinnych w miesiącu i ile przysługuje wolnych dni wtedy ??
Edit: gdzie to zdjęcie było robione..??
Tak myślę, że to chyba nie w PL, bo u nas nie oświetlają wszystkich bocznic i torów postojowych – żeby można było kraść :D
Tak, manewruję na jednej stacji zawsze. 12 godzinne zmiany są u nas zawsze na manewrach. I zawsze zaczynają się o tej samej porze. Przy pracy pociągowej jest już różnie, tak samo jak u Twojego kolegi. Masz do wyrobienia miesięczną normę godzinową jak w każdej pracy (my mamy ją pomniejszoną o 8 godzin).
A zdjęcie jest ze stocka ze zdjęciami :)
To lux, odbędziesz pierwszą, drugą, trzecią służbę na manewrach i będziesz wiedział co i jak, nawet gdzie dane zielsko rośnie, nawet z zamkniętymi oczami :D
No dokładnie tak jest :)
Kto wchodzi w skład drużyny manewrowej i ewentualnie jakie kwalifikacje potrzebne, aby móc pracować w tej ekipie?
W skład drużyny manewrowej wchodzi ustawiacz i przynajmniej jeden manewrowy. Dokładnie nie znam kwalifikacji, ale o ile dobrze kojarzę, to wystarczy zapisać się na kurs i zdać egzamin, aby takie kwalifikacje zdobyć.
Wydawalo mi sie że praca na szlaku na elektrowozie to jedno a drugie to praca manewrowego – cos jakby inny dział, a tu widze że wszystkim trzeba sie zajmowac.
Manewrowy to jeszcze inny zawód ;) On między innymi łączy wagony ze sobą i z lokomotywą itd. Na elektrowozie również wykonujesz pracę manewrową, choćby dojeżdżając do składu.
ok :) zle sie wyrazilem – chodzilo mi o prace manewrową na np SM42 i ustawianie i odstawianie waganow na „dół”. Myslalem ze smigasz tylko w trasy. Czy to wiąże sie z uzyskaniem kilku swiadectw maszynisty ? Czy podczas tego 2letniego szkolenia odrazu robi sie na elektr, spalinowe? czy jest to wymagane ?
pozdr
Jest coś takiego jak zbiorniki z fekaliami? Przecież w pociągach ścieki zrzuca się bezpośrednio na tory podczas jazdy.
Coraz więcej wagonów jest wyposażona w toalety z zamkniętym obiegiem, a bodajże do roku 2020 wszystkie jeżdżące po polskich torach mają takie mieć.
Mam pytanie dotyczące manewrów np. przy zmianie kierunku biegu pociągu, w lokomotywie dwukabinowej (np. EU07 czy EP09). W jaki sposób (którędy) maszynista przechodzi z jednej kabiny do drugiej. Na zewnątrz, czy korytarzem wewnątrz lokomotywy? Ta druga opcja wymagałaby chyba opuszczenia pantografów ze względu na przedział WN, prawda?
Generalnie na siódemkach i dziewiatkach przedział WN jest oddzielony od przejscia, więc przechodzenie przez niego przy podniesionych pantografach nie zagraża niczym. Ale w trakcie manewrów i zmiany kabiny i tak się opuszcza pantografy, żeby móc nimi sterowac z drugiej kabiny
Fajnie. Dziękuję za szybką odpowiedź :-)
Mam jeszcze takie pytanie: zdarzają się takie miejsca na linii kolejowej, oznaczone odpowiednimi wskaźnikami, w których pojazd trakcyjny musi na jakiś czas opuścić pantografy. Rozumiem, że jazda odbywa się wtedy „z rozpędu”. I pytanie: jak to wygląda w praktyce? Czy w takim przypadku trzeba najpierw wyłączyć sprężarkę, przetwornicę, itp i potem to wszystko powłączać na nowo? Czy tylko same pantografy w dół?