Nie samą pracą człowiek żyje, czasami trzeba również się gdzieś rozerwać i wypocząć. A wtedy wystarczy wsiąść w pociąg i wyruszyć w świat…
Z racji, że i tak wybierałem się na Blog Conference Poznań, mój wybór padł na miasto kojarzone z rogalami, koziołkami i Rychem Peją. Tym bardziej, że służbowo jestem tam średnio co dwa – trzy dni, ale nigdy nie miałem okazji zobaczyć choćby rynku.
Tekst jest wpisem pilotażowym serii „Na weekend pociągiem”, która mam nadzieję będzie miała zaszczyt pojawić się na blogu i pokazywać Wam różne miejsca w Polsce i nie tylko, do których możemy dojechać pociągiem. Z racji tego, że większość czasu spędziłem na konferencjach i warsztatach – zwiedzanie było dość ekspresowe, ale sporo udało się zobaczyć. Liczę na ciepłe przyjęcie serii.
No więc w piątkowe popołudnie wsiadłem do pociągu 47101, który przy okazji jedzie bardzo malowniczym szlakiem, a i mnie można dość często na nim spotkać „za sterami”, żeby chwilę przed godziną 21 być już w Poznaniu. Podroż bywa męcząca, więc jedyne o czym człowiek marzył, to prysznic i łóżko. No, ale najpierw trzeba dostać się do hotelu…
Pobyt w Poznaniu bardzo ułatwiła (i umiliła) współpraca z AccorHotels Polska.
Wybór nie był łatwy. Zależało nam zarówno na bliskiej odległości do Targów Poznańskich (żeby dało się dotrzeć piechotą), jednocześnie również do Rynku a przy okazji dobrych warunkach. Może się rozbestwiłem na starość, ale jakoś wszelkie hostele staram się wykluczać z wyników wyszukiwania. W podróży lubię mieć wygodne łóżko, otaczać się różnymi gadżetami, których nie mam w domu no i przede wszystkim – zjeść dobre śniadanie, które mogę sobie dowolnie „poskładać” z dostępnych w bufecie smakołyków.
Hotel
Wybór padł na hotel Novotel Poznań Centrum. Z walizką i dość ciężkim plecakiem spacer z dworca PKP trwał mniej niż 10 minut. A że lubię spacery, to taka odległość jest dla mnie zupełnie akceptowalna.
W recepcji wita nas miła obsługa. Ale jeszcze lepsze wrażenie robi „obraz”, namalowany na ścianach. No po prostu piękne dzieło sztuki, do tego ręcznie malowane. Z wrażenia zapomniałem zupełnie o zdjęciu… Na szczęście hotel pozwolił wykorzystać swoje zdjęcie ;)
Pokój
Sprawne przekazanie najważniejszych informacji (gdzie i o której śniadania, jak połączyć się z wifi itp) i otrzymaliśmy kartę do pokoju. Na 16 piętrze. Szybka przejażdżka windą i oto jesteśmy. Pierwsze, co zrobiło największe wrażenie to widok z okna. Cudowny!
No dobra, przyznam się. Zanim spojrzałem przez okno zachwyciłem się poczęstunkiem powitalnym, który dość szybko zniknął z talerzyka :)
Pokój bardzo ładnie urządzony, dość przestronny (przy dwóch osobach miejsca jest bardzo dużo). Jest gdzie odpocząć, jest gdzie popracować. Miłośników filmów (oraz prawdopodobnie osób podróżujących z dziećmi) ucieszy fakt, że w TV jest pełny pakiet Canal+. Fajnie, gdyby tak urządzone pokoje były standardem. A łóżko… łóżko było tak cudownie wygodne, że dawno tak dobrze nie spałem (chociaż powodem tego dobrego snu może być także zmęczenie, ale tak czy inaczej – super wygodne). Aczkolwiek jeżeli ktoś lubi twarde materace, to na tym może mieć problem. Jest miękki, ale idealnie dopasowujący się do ciała.
Co ważne – w pokoju oprócz menu restauracji znajdziemy oddzielną kartkę, na której wypisane są wszystkie dostępne dania wraz z alergenami, jakie zawierają. Wszystko w bardzo przystępnej formie. W dzisiejszych czasach, gdy alergie panoszą się jak szalone i często zagrażają życiu – bardzo miły dodatek. Szanuję!
Łazienka
Łazienka dość mała, ale dobrze urządzona. Wyposażona standardowo w suszarkę, dodatkowe lusterko do makijażu, podstawowe kosmetyki (żel do mycia + szampon), ręczniki. Oprócz tego wanna z taką „pseudokabiną”. W sam raz na szybki prysznic. Jednak miłośnicy wspólnych kąpieli mogą być trochę zawiedzeni.
Z minusów – pokoje (albo ten konkretny) nie są dźwiękoszczelne, słychać jeżeli ktoś rozmawia na korytarzu, a przez nawiew klimatyzacji było słychać (może niewyraźnie, ale jednak) rozmowy z innego pokoju.
Śniadania
Śniadania dość standardowe – kilka rodzajów wędliny, sera, owoce, jajka pod różną postacią. No i oczywiście kawa (całkiem smaczna) i herbata. Ja na wybór nie narzekałem, wychodziłem najedzony. Ciekawą rzeczą była możliwość samodzielnego zrobienia soku z marchwi i jabłek, albo usmażenia gofra. No i ich kubki. Wcześniej również zdarzało mi się nocować w hotelach grupy Accor, i kubki zawsze wywołują uśmiech na twarzy sprawiając, że nadchodzący dzień od razu robi się lepszy :)
Otrzymałem też voucher na hotelowe drinki, jednak czas tak szybko leciał, że nawet nie zdążyłem go wykorzystać :( No cóż… Mam nadzieję, że moja kolejna wizyta będzie spokojniejsza i zdążę nacieszyć się wszystkimi hotelowymi dodatkami.
Poznań!
Wyspani, najedzeni, już po części prelekcji i warsztatów na Blog Conference Poznań postanowiliśmy zrobić szybkie zwiedzanie miasta. Z hotelu do Rynku jest rzut beretem, więc to świetna baza wypadowa. Z racji jak już wcześniej wspominałem – dość ograniczonego czasu, udało nam się szybko obejrzeć Rynek (stare miasto, czy jak to się po poznańsku nazywa ;)), upolować komara na murach miasta, oraz rzucić okiem na Ostrów Tumski. Po drodze mijamy przepiękne tereny nad Wartą, doskonałe miejsce do relaksu. Ciężko mi polecić jakieś ciekawe miejsca, kawiarenki czy zabytki. Mam nadzieję, że niebawem uda mi się wybrać do Poznania już typowo na zwiedzanie i wtedy opisać to miasto dużo dokładniej.
Komar. Czy inny robal. Piękny <3
Obiad (a właściwie jego zalążek) zjedliśmy w Pizzerii Nel Mercato, przy Starym Rynku 52. Pyszne ciasto, smaczne dodatki i przystępna cena. Być może są lepsze miejsca, ale nas przyciągnął zapach wydobywający się z lokalu :)
Podsumowując – weekend spędzony w Poznaniu był bardzo intensywny (a informację co robiłem, po co i dlaczego otrzymacie w kolejnym wpisie), wypoczynek w Novotel Poznań Centrum bardzo wygodny i smaczny, a na zwiedzanie miasta było trochę zbyt mało czasu. Cóż… Nie można mieć wszystkiego, na „prawdziwe życie miasta” przyjdzie mam nadzieję niebawem czas :)
Jak wspomniałem wcześniej – jest to wpis pilotażowy akcji, którą chciałbym rozkręcić na blogu. Ten powstał przy okazji mojej wizyty na konferencji, kolejne (które mam nadzieję będą powstawać) będą już nastawione głównie na odkrywanie ciekawych miejsc w miastach, do których można dojechać pociągiem. W komentarzach/mailach czy gdzie wam wygodniej chętnie przeczytam Waszą opinię na temat takiej serii, co byście chcieli przeczytać, jakie miejsca powinienem odwiedzić… Z góry dziękuję za wszystkie cenne rady :)
Podobało się? Jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowych wpisach, ciekawostki ze świata kolei i różnych ciekawych akcjach, które będą prowadzone na blogu – zapisz się do mojego bezpłatnego newslettera!
[grwebform url=”https://app.getresponse.com/view_webform_v2.js?u=hFApn&webforms_id=20078804″ css=”on” center=”off” center_margin=”200″/]
[…] baterie. Tu świetnie się spisał hotel Novotel Poznań Centrum, o którym opowiadam Wam tutaj […]
[…] 34 dni urlopu. Teraz już wiecie, skąd czas na różne inne aktywności, jak na przykład wyjazd do Poznania, czy „kwietniówka” w Chorwacji […]