Wypadki się zdarzały i zdarzać będą. Czy to przez czyjąś nieuwagę, czy nieszczęśliwy splot wydarzeń. A najczęściej przez jedno i drugie. Ale jest coś, co może mieć wpływ na naszą koncentrację lub jej brak. A mianowicie – czas pracy maszynisty, który właściwie nie jest jakoś specjalnie uregulowany.
Ja wiem, że „prawdziwi maszyniści” teraz powiedzą, że nie nadaję się do tej roboty, że wiedziałem w co się pakuję i że prawdziwy maszynista nie musi spać, może sikać do butelki a młodym to się w dupach przewraca i życia nie znają. Ale w sumie to mam to w dupie, bo jednak bezpieczeństwo jest priorytetem, a nie jakieś niespełnione ambicje.
Czas pracy maszynisty – jak to wygląda?
Tak naprawdę to nie jest to jakoś specjalnie skomplikowane. Możemy pracować nie dłużej niż 12 godzin, później musimy mieć minimum 12 godzin przerwy i znowu możemy iść na kolejne 12. Potem trochę więcej przerwy i tak w kółko. Maksymalnie 2 służby nocne pod rząd.
I tak naprawdę możemy jechać te 12 godzin bez przerwy. Również w nocy. Bez przerwy na WC, jedzenie… Gotowanie wody na kawę w jadącej lokomotywie… tak, oczywiście że zabronione. Tylko kiedy mamy to zrobić, gdy zmieniamy się gdzieś w szczerym polu i od razu wracamy? Bo ta zabrana w termosie dość szybko się kończy. W drugiej ręce bułka… Jedno oko patrzy na szlak, drugie w rozkład, czy przypadkiem dzisiaj nie doszedł jakiś przystanek, trzecie pilnuje prędkości a czwarte się lekko zamyka, bo chciałoby spać.
Pamiętam nocne jazdy do Poznania „Przemyślaninem”. Odjazd 23:59, na miejscu chwilę przed 6:00. Szybki spacer na grupę, gdzie już stał zestawiony skład, siku, próba hamulca i wciągamy się w perony. W międzyczasie zdążyła się zagotować woda. Do Katowic pociąg planowo wjeżdżał 11:59. Czyli równe 12 godzin. Gdyby na szlaku wypadło jakieś opóźnienie – trzeba podsyłać drugiego maszynistę na podmianę.
W sumie i tak byłem w o tyle dobrej sytuacji, że czas na uruchomienie lokomotywy, próbę hamulca itd. mogłem potraktować jako pewnego rodzaju „przerwę”. Koledzy jeżdżą po jakichś dziurach i mają szybką zmianę w stacji. Dwa pociągi wjeżdżają, maszyniści przechodzą z maszyny do maszyny i jadą z powrotem. Czyli właściwie bez jakiejkolwiek przerwy.
Czas pracy maszynisty – ustawa potrzebna!
Kierowca musi mieć „pauzę” po kilku godzinach jazdy. O ile dobrze pamiętam, to również ma takie przerwy, że nie ma prawa robić NICZEGO związanego z obsługą autobusu. My wioząc dużo więcej osób/towaru możemy gnać przed siebie 12 godzin bez przerwy.
I co tu się dziwić, że organizmy w końcu nie wytrzymują, zasypiają, widzą nie to, co powinny. A związki zawodowe zamiast cisnąć na regulację czasu pracy (tak tak, wiem. Ciśniecie już któryś rok i nadal gówno z tego) to jak lwy „walczą” o podwyżki wynagrodzenia, a potem zgadzają się na takie rzędu 100-200 zł, żeby ogłosić sukces i zamknąć gęby maszynistom na kolejny rok. Bo przecież wywalczyli podwyżkę.
Jasne, dobrze wynagrodzony maszynista to lepszy maszynista. Ale godzenie się na minimalne kwoty, podczas gdy najniższa krajowa rośnie, ceny wszystkiego rosną… Ale nie o pieniądzach miał być wpis.
Dlaczego każdy wypadek komentowany jest słowami „maszynista był trzeźwy”, ale nikt nie sprawdzi czy on był wypoczęty? Bo fakt zachowania przejść godzinowych i odpoczynku wcale nie znaczy, że jest wypoczęty.
Dlaczego nie możemy mieć zagwarantowanej w przepisach przerwy w pracy, podczas której możemy załatwić na spokojnie własne potrzeby?
Oczywiście nie wszystkie służby są ciężkie, nie wszystkie są bez przerw. Ale może w końcu warto zadbać o to, żeby bezpieczeństwo rzeczywiście było najważniejsze a maszynista nie był eksploatowany do maksimum? Bo np. robienie manewrów w innym zakładzie niż macierzysty to trochę przesada?
Ach, i uwaga dla starszych „kolegów”. Zanim wypomnicie jak to kiedyś do Gdyni się jechało przez całą Polskę, we mgle i w ogóle to powiedzcie, ile w tej Gdyni mieliście wypoczynku, co tam robiliście, co dostawaliście itd.
Nie, nie narzekam na swoją pracę. Na szczęście aktualnie po zmianie pracodawcy takie ciężkie służby odeszły w niepamięć (tfu tfu, oby tak zostało). Ale nie w każdej firmie tak jest. Nawet obstawiam, że w większości jest tak, jak opisałem na początku. A co mi po moim wypoczęciu, jak drugi zaspany pominie semafor wskazujący sygnał stój i właduje mi się na czołówkę?
Czy chcesz powiedzieć, że 12 godzin to za długo? Czy że przerwa 12h jest zbyt krótka? Niezależnie od odpowiedzi, warto chyba wywrzeć presję na związki, by te negocjowały zmiany w wewnętrznych regulaminach firm przewozowych. To łatwiej zmienić niż ustawę, łatwiej też dostosować do lokalnej specyfiki pracy. Jeśli związki z tej roli się nie wywiązują, to może warto się z nich wypisać i nie wspomagać nieróbstwa swoimi składkami. Albo założyć własny wraz z innymi chętnymi.
Ależ ja się nawet nie zapisywałem. Gdybym lubił taplać się w błocie, to bym poszedł w inne miejsce ;)
Piszesz ze moze max 2 nocki z rzędu. Chyba jeszcze mało widziałeś sa tacy co robią po 10 nocek z rzędu. Jedyna przestrzegana sprawa to 12 godzin przejscia po pracy. A w niektórych firmach tylko 11 wymagane kodeksem pracy.
Wnioskuje ze pracujesz lub pracowałeś w IC.
W innych firmach bywa tak ze zabiera Cie auto z domu zawozi na lokomotywe nieraz bywa ze jedziesz autem nawet 4 godziny pozniej 12 na lokomotywie i pozniej znowu 4 godziny autem do domu i nastepnego dnia od nowa.
2 nocki pod rząd to układy zbiorowe grupy pkp.
I to moim zdaniem nie jest normalne. I powinno być jakoś unormowane przepisami w końcu.
proponuje przeczytac przepisy i zorientowac sie jaka jest roznica miedzy komisjami kolejowymi i PKBWK
Tutaj jest mowa głównie o przerwach W PRACY a nie PO PRACY :)
Pamiętam nocne Gemini, 22 objecie o szopie (czasem z tankowaniem lok) 23 odjazd z Gdyni. Około drugiej w Laskowicach pomorskich odczepka i manewry bo powrotny już w peronach. Potem koło 8 w Gdyni (raz mi się udało planowo). Jeszcze tylko sprowadzic skład na grupę lok do szopy i zdać pojazd.
Ja narazie obracam się w innej dziedzinie, konkretnie służbie zdrowia i tutaj wygląda to bardzo podobnie. Pracownik na etacie może pracować 12h a następnie min. 12h wolne, natomiast pracownik na kontrakcie może pracować 12,24,36,48 a właściwie ile jest potrzeba w danej chwili, bo braki kadrowe, L4,urlopy…w Polsce pracownik nie jest szanowany co dziwi tym bardziej że w obecnej sytuacji na rynku pracy gdzie brakuje ludzi, to Co zatrudnieni powinni być naprawdę bardziej szanowaNo.
Nie wspominam już o tym że raczej żaden z nas nie chce aby do niego bądź rodziny przyjechał ratownik który jest 60h w pracy
Zatrudniani maszyniści nie powinni prowadzić pociągu dłużej niż 9 godzin podczas zmiany dziennej oraz 8 godzin podczas zmiany nocnej, przypadającej pomiędzy dwoma okresami odpoczynku dobowego. Czas prowadzenia pociągu przez maszynistów , 80 godzin w okresie dwóch tygodni.
Jeżeli czas pracy maszynisty wynosi od 6 do 8 godzin, musi on skorzystać z co najmniej 30-minutowej przerwy.
Jeżeli czas pracy przekracza 8 godzin, przerwa ta musi trwać co najmniej 45 minut.
Skąd masz takie rewelacje? ;)
U dyżurnego w systemie są przewidziane postoje (postój technologiczny), dlaczego żaden maszynista nie krzyknie na radiu, że chce postoju? Fakt, dotyczy to w głównej mierze poc towarowych. Ja jako dyżurny- nie dostając informacji o potrzebie postoju, „puszczam na przelot”. Więc może tutaj tkwi problem? Jeżeli pociąg postoi te 5min (myślę że siku czy zrobienie kawy wystarczy) to dyspozytor (pkp czy przewoźnika) nie zadzwoni z pretensjami, bo też jesteśmy ludźmi.
Na osobowych pt czasami się zdarza, ale w sumie dla nas lepiej dłużej postać na stacji z postojem handlowym, niż na zbędnym technicznym ;) Natomiast zdarzało się, że mając „potrzebę” korzystałem z pt, albo nawet w ekstremalnym przypadku głosiłem, że postoję na danej stacji 5 minut dłużej ;)
Wielogodzinna praca bez żadnej przerwy to zło ale z tym żądaniem ustawy to bym uważał bo przeregulują jak w przypadku transportu drogowego i będzie jeszcze gorzej.
W transporcie drogowym
jest podobnie…
90h/14dni max.
No, toalety na parkingach były;
Lepsze/gorsze,do pandemii
czynne.
Odpoczynek dobowy -bywa że
odbiera pojazd i tachograf,bo
np.Komuś {koledze}
wydaje się,że jeżeli on nie śpi-
czemu odpoczywać ma reszta
ludzkości,i po trąbach daje Rp1…
To znów upał nie pozwala usunąć,a tachograf liczy pauzę…
Ataki na paliwo,ładunek,emigranci-turyści…
Pozdrawiam tych,co na szlaku!
Jednej informacji mi tutaj brakuje. Mianowicie, że maszynista ma święte prawo, a nawet obowiązek odmówić pracy lub dalszego pełnienia danej służby jeżeli jego stan psychofizyczny na to nie pozwala. Wiem martwy to przepis ale sami maszyniści go uśmiercili.
Ja tam kiedyś skorzystałem z tego prawa. No, ale prawdziwi maszyniści nie mogą sobie na to pozwolić, bo pociąg musi jechać, nawet z chorym maszynistą ;)
To po jakich ty szlakach jezdzisz ze 12 godzin bez przerwy? Na towarowych szkakach krzyzujacych sie z osobowymi to czesto po 2 godziny stoja pociagi w czasie porannym czy popoludniowym.
Jeżdżę w ruchu osobowym i czasami jedziesz w jedno miejsce, masz 10 minut na zmianę kabiny i wracasz. I tak w kółko. Te 10 minut to nie jest przerwa tylko czas na zmianę kabiny, przeprowadzenie próby hamulca, wypisanie dokumentacji i dalej w drogę. W Intercity też bywały pociągi, że oba wjeżdżały do stacji w jednym czasie i tylko wymiana maszynistów i każdy z powrotem w swoją stronę ;)
Zgadzam sie. Dokladnie. Czasami jak byl spokoj to maszynista wyskoczyl do zabki bo przy torach