Odkąd po głowie zaczął mi chodzić pomysł o zostaniu maszynistą, marzyłem o prowadzeniu pociągu po górskich szlakach. Czas spełnić marzenie.
Co prawda bardziej marzyłem o Bieszczadach, ale nie można wybrzydzać. W końcu udało się – robię szlak do Zakopanego! :)
Widoki zapierają dech w piersiach i aż chce się jeździć. Co prawda póki co trafiałem na ładną pogodę, więc i jazda była dość spokojna. Jednak gdy zacznie się prawdziwa jesień i zima – zacznie się robić wesoło. Cóż… Nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Mimo, że jest to ciężki i wymagający szlak (szczególnie końcówka), to jednak wiele osób dałoby się pokroić, żeby tędy się przejechać. No i co się dziwić… Spójrzcie sami na te krajobrazy…
Jedynym minusem jest stan torów… Niecałe 190 km pociąg pokonuje w 5 godzin… Trochę dramat, chociaż często i tak szybciej, niż zakopianką ;) No i kolejny raz powtórzę – dla tych widoków warto poświęcić ten czas.
Dość ciekawym zbiegiem okoliczności pierwszą jazdę na zapoznanie szlaku zrobiłem dokładnie 5 lat po mojej wizycie w Muzeum Taboru w Chabówce. Koleje losu bywają przewrotne ;)
Cóż… Strasznie się jaram tym szlakiem i nie mogę się doczekać, kiedy znów na niego wyjadę. Nie wiem tylko jak długo nim pojeżdżę, bo w powietrzu czuć nadchodzące życiowe zmiany… ;)
Tak czy inaczej – do zobaczenia w Zakopanem w grudniu! :)
Fajnie masz, mam nadzieję że uda mi się kiedyś przejechać jakąś trasę w kabinie loka
Życiowe zmiany ?Zmieniasz branżę ??
Pożyjemy – zobaczymy ;)
Przechodzi na wymarzony etat do Przewozów Regionalnych. ?
Ale super tak! :)
Szlak którędy?
Od Krakowa czy od Żywca?Jak od Żywca to proszę podawać sygnał baczność po minięciu rozjazdów w Suchej Beskidzkiej,będę machał z lewej strony!Po chwili przyszła refleksja,że od Krakowa jest zamkniecie?
Znaczy chciałeś jeździć na Ukrainie czy wąskotorówką? Bo w Bieszczadach nie ma linii normalnotorowej na terenie Polski.
Linia do Łupkowa przebiega granicą pomiędzy Bieszczadami a Beskidem Niskim (Przełęcz Łupkowska właśnie rozgranicza te pasma) a Ustrzyki Dolne to Góry Sanocko-Turczańskie.
Tak, wiem, że dla niektórych Sanok, Jasło, a nawet Rzeszów to już Bieszczady (no bo jak nie Tatry to znaczy, że Bieszczady ;))
Niektóre marzenia bywają nierealne, nie ma co się czepiać ;)
E tam, zaraz nierealne… przecież można się zatrudnić w BKL albo kolejach ukraińskich. A jeśli z tym za dużo zachodu, to zostaje jeszcze przesunięcie granicy albo budowa normalnego toru gdzieś w polskich Bieszczadach i już pojawi się możliwość dojazdu bez zmiany pracodawcy ;)
Może któryś z tych pomysłów się zrealizuje kiedyś :D
A co musiałbyś zrobić, żeby wyrobić sobie papiery na inny kraj? Np. na Czechy albo Niemcy? Bo rozumiem, że to nie jest tak jak kierowca TIRa – przejeżdza granicę i wszystko jest ok…
Zdać egzamin z języka i przepisów na obowiązujących na danym obszarze no i zatrudnić się u tego przewoźnika, aby wydał mu świadectwo maszynisty obowiązujące na tamtym terenie. No chyba, że polski pociąg wjeżdża do innego kraju, to oczywiście nie musi się zatrudniać u innego przewoźnika. Egzaminy tylko musi zdać.
W Niemczech mam takie „Zakopane” przez 2/3 kraju. Polecam mapę fizyczną naszych zachodnich sąsiadów. Pozdrawiam.
Mam pytanie odnośnie stacji w Zakopanem- mianowicie czy stacja ta też funkcjonuje jako stacja macierzysta dla maszynistów? Może jest tak tylko w sezonie kiedy uruchamianych jest więcej połączeń?
Interesuje mnie jak to wygląda w tym rejonie, bo mieszkam na Podhalu i przymierzam się powoli do licencji.
PS. Bardzo ciekawy blog i dużo praktycznych informacji.
Pozdrawiam
O ile dobrze kojarzę, to nie jest to stacja macierzysta. Maszyniści z okolic czasami wsiadali w Suchej.