Czasem zwyczajna drobnostka jest w stanie poprawić Ci humor na cały dzień.
Dzień jak co dzień – stoję na peronie i czekam na przyjazd pociągu, który wspólnie z drugim maszynistą poprowadzimy do Warszawy. Nadjeżdża. Niezbyt długi, raptem 6 wagonów – w miarę przyjemnie i bezstresowo powinien się prowadzić.
Wdrapujemy się do lokomotywy, zajmujemy miejsca, przeglądamy dokumenty. Za chwilę odjazd. Wstaję więc do okna i obserwuję, czy kierownik nie podaje już sygnału „odjazd”. W międzyczasie do lokomotywy podchodzi starsza kobieta, życząc nam szczęśliwej drogi. Zrobiło mi się bardzo miło, bo mało kto pamięta, że w tej lokomotywie siedzą ludzie odpowiedzialni za to, żeby podróżni dojechali szczęśliwie do celu.
Kierownik podnosi dłoń. ODJAZD!
To będzie dobra podróż…
pytanko mam odnoscie zdjecia z powyzej. Jak to sie stalo ze tak blisko jestes innego pociagu ? mozna o wytlumaczenie konkretnego przykladu ? Dziekuje :)
Ja sobie stałem na swoim torze, on jechał po swoim ;)
Cześć. Materiał super, jak każdy twój :)
Ale przychodzę z pytankiem.
Bo iinteresuję się koleją dopiero od roku, ale z tego co wiem, to przy sygnale odjazdu, jest ręka i gwizdek, który informuje pasażerów o odjeździe.
Ale odjazd dla maszynisty nie jest czasem informowany przez radio? ,,XYZ, od kierownika odjazd!”
Sygnałem odjazdu dla maszynisty jest sygnał ręczny. Radio jest tylko środkiem pomocniczym i mimo podania „odjazdu” drogą radiową nie powinno się ruszać bez zobaczenia sygnału ręcznego.