Podczas gdy u nas brakuje wagonów sypialnych i z miejscami do leżenia, Austriackie koleje zamawiają 13 nocnych składów NigthJet.
(informacja prasowa)
ÖBB i Siemens Mobility zaprezentowały malowanie i wygląd zewnętrzny nowej generacji pociągów nocnych – Nighjet. Nowe, ultranowoczesne pociągi rozpoczną kursy pod koniec 2022 r. na trasach z Austrii i Niemiec do Włoch. W ramach umowy ÖBB zakupiło już 13 pociągów, a dodatkowe 20 może zostać zamówione jeszcze w tym roku.
Nightjet następnej generacji składa się z dwóch wagonów zwykłych, trzech wagonów z kuszetkami i dwóch wagonów sypialnych. Ich konstrukcja łączy ultranowoczesne elementy z jeszcze wyższym poziomem komfortu pasażerów. Nowa koncepcja kuszetki oferuje również dodatkowe mini apartamenty dla osób podróżujących w pojedynkę, które zapewniają przyjemną podróż i relaksujący przyjazd. Podróżowanie w wagonie sypialnym będzie jeszcze wygodniejsze, ponieważ każdy z przedziałów standardowych i deluxe ma własną toaletę i prysznic. Oferowane wcześniej zwykłe przedziały będą oczywiście nadal dostępne, z unowocześnionym wyglądem.
Nowością w nadchodzącej generacji Nightjet jest bezpłatny dostęp do sieci, dostępny wcześniej tylko w dalekobieżnych Railjet wraz z możliwością korzystania z pakietu ÖBB Railnet. Nowe pociągi są także dostosowane do potrzeb osób z niepełnosprawnością – każdy z nich będzie miał wielofunkcyjny wagon z obniżonym wejściem, kuszetką wolną od barier oraz toaletą dla osób z niepełnosprawnością.
Decyzja podjęta w 2016 r. o wejściu na europejski biznes pociągów nocnych i ciągłym rozszerzaniu sieci pociągów nocnych była absolutnie słuszna. Jesteśmy już największym dostawcą usług nocnych pociągów w Europie, a nasze inwestycje w nowe i ultranowoczesne pociągi zapewnią, że będziemy mogli kontynuować naszą pionierską rolę
Andreas Matthä, dyrektor generalny ÖBB.
Kilka razy w życiu jechałem pociągiem z wagonem sypialnym i bardzo mi się to podobało.
Szczególnie dobrze wspominam przejazd w latach 80. albo na początku lat 90. z rodzicami pociągiem z Warszawy do Zakopanego. Ale tu szczególnie ciekawe było, że zabraliśmy ze sobą samochód, który został załadowany na inny wagon (nazywało się to „autokuszetka”).
Gdyby dało się tak jeździć do Włoch, Austrii, Chorwacji, wolałbym zdecydowanie jechać tam pociągiem, a na miejscu własnym samochodem, niż tłuc się przez pół Europy za kółkiem.
Tak, autokuszetki to było świetne rozwiązanie. Na nasze tory raczej już nie wróci niestety. Z drugiej strony – teraz łatwo wynająć samochód w każdym kraju… Ale też bym wolał swoim jeździć późnej ;)
Właśnie to się zastanawiam dlaczego autokuszetki na nasze tory raczej nie wrócą. Myślę, że chętnych do takich przejazdów ŚląskPomorze, czy – jak Kolega pisał wcześniej – Włochy, Chorwacja itp. – to by nie brakowało. Czy to problem infrastruktury do załadunku i wyładunku samochodów? Czy jednak wbrew pozorom nie byłoby tylu chętnych ilu mi się wydaje i jest to problem ekonomiczny?
No, gdyby takie sypialne jeździły koleją transsyberyjską, to myślę, że byłbym w stanie przekonać żonę, aby wybrała się ze mną w podróż pociągiem do Władywostoku ;-)
Pierwsza klasa w transsyberyjskiej nie wygląda najgorzej ;)