Egzamin zdany, pora pomału przeciąć pępowinę i wyruszyć na szlak samodzielnie. Zanim jednak będzie to możliwe – trzeba go dobrze poznać.
Bo widzicie – to wcale nie jest tak, że wsiadamy do lokomotywy i możemy ruszać w dowolnym kierunku. Bo niby przecież i tak tory nas poprowadzą. Musimy mieć pewność, że rzeczywiście prowadzą nas tam, gdzie chcemy, bo od czasu do czasu może się wydarzyć, że zostaliśmy skierowani w innym kierunku. Musimy też wiedzieć, w którym miejscu znajdują się semafory, jak wyglądają stacje, przez które będziemy przejeżdżać, gdzie znajdują się perony i miejsca, w których należy zatrzymać pociąg. Oprócz tego powinniśmy znać profil danej linii – gdzie są wzniesienia, spadki, łuki itp. Co prawda w ruchu osobowym nie ma to aż tak dużego znaczenia, bo pociągi są na tyle lekkie, że bez problemu podjadą pod większość wzniesień (ale też nie zawsze – na przykład Zakopane i Wisła potrafią dać w kość przy kiepskiej pogodzie), ale w ruchu towarowym jest to podstawa, żeby nie utknąć na szlaku z powodu wzniesienia.
W jaki sposób zdobywamy znajomość szlaku?
Musimy 4 razy przejechać „tam i z powrotem” w czynnej kabinie prowadzącego pojazdu trakcyjnego. Przy czym 2 z tych jazd powinny odbyć się po zmroku. Przejazdy te spisujemy na specjalnym dokumencie, na podstawie którego konkretny szlak zostaje wpisany do „karty znajomości szlaku”. Znajomość jest ważna przez 6 miesięcy od ostatniej jazdy.
W wyjątkowych przypadkach możemy jechać bez znajomości szlaku, jednak nie możemy wtedy przekraczać prędkości 40km/h i posiadać całą masę ostrzeżeń. Na szczęście zdarza się to bardzo rzadko.
W razie jakichkolwiek pytań – piszcie śmiało :)
„W wyjątkowych przypadkach możemy jechać bez znajomości szlaku, jednak nie możemy wtedy przekraczać prędkości 40km/h i posiadać całą masę ostrzeżeń. Na szczęście zdarza się to bardzo rzadko.”
Możemy jechać ale chyba do tylko najbliższej stacji węzłowej, prawda?
§16 pkt.2 instrukcji Ir-1 mówi o wyjątkowych przypadkach. Czyli w przypadku wypadku lub incydentu.
pkt 3 mówi o jeździe bez znajomości szlaku, nawiązując do punktu pierwszego.
Moim zdaniem w przypadku wypadku – możesz jechać bez ostrzeżeń do najbliższej stacji węzłowej. W każdym innym – bierzesz ostrzeżenia i jedziesz. Ale to dopytam instruktora, jak to rozumieć.
Udało się dopytać ? Też mnie ten temat interesuje bo ile osób tyle opinii w tej sprawie
Poważnie myślę o pracy na kolei. Domyślam się że pracujesz w icc. Powiedz gdzie najlepiej ubiegać się o przyjęcie na szkolenie, w jakim mieście. Ja myślałem o Wrocławiu lub Katowicach. Jednak w Internecie znajduję jedynie oferty pracy dla osób posiadajacych już licencję. Nie przekroczylem jeszcze 30stki więc myślę że jakieś szanse mam. Będę wdzięczny za odpowiedź. Tomek
Wiesz, ciężko mi tutaj cokolwiek doradzić. Jakoś na początku roku zakończył się nabór dla ludzi bez licencji, podejrzewam, że pod koniec roku będzie kolejny. Ale to moje podejrzenia tylko. Aplikuj wszędzie tam, gdzie nie będziesz miał problemu się przenieść. Jak będę wiedział coś na temat kolejnych naborów – będę na pewno dawał znać na facebooku :)
Wielkie dzięki za odpowiedź. Na pewno będę się starał pytając sam w kadrach spółek i czekał na jakieś informacje na Twoim facebook’u
Też chciałbym pracować jako maszynista bo coś w tym jest takiego fajnego, że aż trudno to ubrać w słowa …
Jak to jest z własnym wykształceniem, ma to jakieś znaczenie..? Jestem po Technikum o profilu Mechanicznym i znam tą tematykę,działanie silników nie jest mi obce, jednakże z elektryką jest już gorzej, co prawda jakieś podstawy się zna, ale jak widzę te szafy w lokomotywach, styczniki, przekaźniki czy schematy ideowe to dostaje gorączki :D Jeżeli posiada się wykształcenie w głównej mierze mechaniczne to pracuje się na spalinówkach, a jak elektryczne to na elektrowozach ?? (jeżeli już mamy licencję i zdane świadectwo)
Obecnie wykształcenie nie jest specjalnie brane pod uwagę. Ale już fakt, że jesteś po mechanicznym kierunku daje Ci zawsze jakiegoś plusa.
Będziesz pracował i na spalinowych i na elektrycznych maszynach (ciekawostka – większość spalinówek jest napędzana silnikiem elektrycznym, spalinowy służy przede wszystkim jako prądnica :)).
Dziś są takie czasy, że właściwie niewiele można Ci zrobić w szafie, więc i schematy przestają być pomału wymagane. Oczywiście – dla Ciebie dobrze, jeżeli je poznasz, ale nie jest to jakimś wyznacznikiem. Lokomotywy są modernizowane, coraz więcej nowego taboru – tam już nic nie zrobisz, poza użyciem przełączników. Do tego nie trzeba tajemnej wiedzy. Ważne, żebyś wiedział po co coś robisz. A na jakie styczniki/przekaźniki to oddziałuje – nie Twoja w sumie sprawa ;)
Lokomotywa ma po to hak z obu stron, żeby dało się na nią zaczepić drugą, sprawną ;)
Wiem, że spalinówka posiada „silnik spalinowy”, który to napędza prądnice (elektryczna), która wprawia w ruch lokomotywę tak w prostocie. A np, autobus szynowy (szynobus) już tego nie ma, prawda, jest to w zasadzie lekki pojazd i silniki (głównie z aut ciężarowych IVECO, MAN) są tam stosowane i nie potrzeba silnika eketrycznego bo moc i moment obrotowy przenoszony na koła jest za pomocą jakiegoś sprzęgła hydrokinetycznego tak mi się bynajmniej wydaje bo trochę się tym najeździłem jak pasażer :)
Kolega jakiś czas temu robił licencję i świadectwo w KW, wszystko zdał i teraz tylko jeździ ELF’ami EN76 i tam jak mówił jest mega ergonomia bo w zasadzie wszystko robi się samo tak w nawiasie. Ostatnio oglądałem filmik na YT, jak ktoś uruchamiał ET22 to Matko Święta ile łażenia do szaf, przełączania, załączania, wyłączania, czekania, kupa hałasu film chyba trwał z 16 min.
Po za tym, Gratuluję zdania świadectwa, już był pierwszy samotny kurs, jak było ?
Pozdrawiam.
A na takim Elfie zapomnisz czegoś z drugiej kabiny i lecisz przez cały skład :D
Fakt, na starych elektrowozach jest trochę rzeczy do zrobienia, ale to Ty panujesz nad maszyną, a nie komputer :)
Pierwszy samotny kurs ciągle przede mną :)
Przeleci się po całym składzie, ale przynajmniej rozprostuje kości, praca siedząca też męczy :P
Jeśli to prawda bądź bzdura to odpowiedz mi – gdzieś na forum wyczytałem, że ktoś robił świadectwo w IC, miał już wcześniej licencję zrobioną za swoje $$, i po całym szkoleniu na świadectwo poszedł na ten egzamin końcowy i nie zdał nie wiem dlaczego, zresztą to nie istotne, ale potem się okazało, że owy kandydat ma zwrócić wszystkie koszta związane ze szkoleniem + zakaz jakiejkolwiek pracy w IC. Taka jest polityka w IC dot. szkolenia na świadectwo ???
Jeżeli nie zdał egzaminu a później 2 poprawek, to tak – według umowy powinien oddać pieniądze za szkolenie. Inna sprawa, że są różne opinie co do legalności takiego zabiegu.
Niemniej – nie zdajesz 3 raz egzaminu, to faktycznie wylatujesz. Nie każdy się nadaję do tej roboty i bezpieczniej dla wszystkich, gdy takie osoby nie jeżdżą.
A wiesz może jak ze zdawalnością tego egzaminu na świadectwo, zdają ludzie bez problemu, czy jest z tym większy problem.
Czy każdy kandydat na świadectwo maszynisty ma jakiś indywidualny termin na egzamin tzn. wszyscy rozpoczęli w tym samym czasie, ale jeden pojął wiedzę szybciej i już może mieć egzamin, a drugiego jeszcze muszą podszkolić bo najnormalniej w świecie „jeszcze wszystkiego nie rozumie tak jak powinien”
Jak taki egzamin wygląda ze strony praktyczniej w lokomotywie.? Uruchomienie, jazda, hamowanie, doczepianie wagonów ???
Generalnie większość zdaje za pierwszym, najpóźniej za drugim razem. Wszyscy z danego kursu i danej sekcji zdajemy razem. Musimy wyjeździć zaplanowane w ustawie godziny, więc mniej więcej się to razem kończy. Ewentualnie instruktor może stwierdzić, że jeszcze dla danej osoby za wcześnie na egzamin i dopuścić go później.
W praktyce wygląda to tak, że prowadzisz pociąg od miejsca A do B. Uruchamianie i doczepianie może się trafić, ale nie musi.
No o to mi chodziło, że instruktor poniekąd podejmuje decyzje czy kandydat jest gotowy czy też jeszcze nie, a nie, że z góry jest ustalone, że data rozpoczęcia szkolenia i data zakończenia obejmuje od razu egzamin końcowy.
A ludzie, którzy mają za zadanie od podstaw wyszkolić kandydatów na maszynistów, są że tak napiszę w porządku.? jakie ich podejście do kandydatów, to są typowi „kolejarze” ?
Pracowałem przez moment na kolei przy wagonach i poznałem trochę środowisko i większość ludzi była tam ok, szczególnie ustawiacze, gdzie można było pogadać o lokach i dupie marynie, ale już niektórzy rewidenci to masakra, było takich dwóch pewnych Panów, że najlepiej to wogóle się nie odzywać i nie patrzeć na nich bo groziło trwałym kalectwem umysłowym ….. :D :D
Tzn najpierw jest organizowany egzamin wewnętrzny, i na jego podstawie część jest dopuszczona do egzaminu zewnętrznego, a część jeszcze nie.
Co do szkolących – są ludzie i ludziska ;) Zależy jak trafisz. Ludzie są naprawdę różni.
Dowiedziałem się, że IC-ki bardzo chętnie przyjmują dużo ludzi na kolej, maszynistów, rewidentów, ustawiaczy – jednakże już po kursach, szkoda :(
Obecnie można próbować swoich sił w pracy manewrowego, firma szkoli :)
Jest to bardzo ważne i odpowiedzialne stanowisko, bez którego tak naprawdę żaden pociąg nie wyjedzie z grupy.
A jak to jest Panie Mechaniku z „kopaniem” w szafie ? Mam tu na myśli sztuczki z klamerkami, czy rolkami. Mechanik posiada lub powinien posiadać uprawnienia SEP? Czy w ogóle nie może grzebać w szafie?
Nie musi posiadać uprawnień SEP, a według oficjalnej wersji – w szafie czy gdziekolwiek indziej na lokomotywie, możesz jedynie użyć przełączników w celu załączenia, wyłączenia czy też przełączenia urządzeń. Ewentualnie wymienić bezpiecznik, jak masz. A nawet, gdy wchodzisz do szafy – musisz to zrobić pod nadzorem drugiej osoby. Oczywiście – spotkasz mechaników, którzy bez rolek i klamerek nie wychodzą na służbę, ale generalnie – nie wolno.
A może by tak jakąś nową notkę popełnić? Litości, ileż można czekać:) Pozdrawiam.
Masz rację, zapuściłem się. Ale napisanie długiej i mięsistej notki serio wymaga czasu no i tematu ;) A nie chcę was tu zadręczać kolejnym opisem z przejazdu na zapoznanie szlaku.
Dzięki za odpowiedź. Kolej to rozległy temat, więc na pewno coś się znajdzie. Ale dociera do mnie argument o czasie:) Pozdro zatem i czekamy dalej.
Gratuluje Mechaniku zdania egz na swiadectwo:) ja na swój musze jeszcze dojezdzic 330h za nastawnikiem. Zycze zielonej drogi i jak najwiecej szczescia:)
No to zielonej drogi, bo w Cargo o to ciężko ;) I do zobaczenia na szlaku!
Czyli w sumie wystarczą tylko 4 jazdy na danym szlaku żeby móc jeździc tam i z powrotem? Czy 4 w jednym kierunku i 4 w drugim?
Jedna jazda oznacza jazdę tam i z powrotem. Czyli 4 w jedną i 4 w drugą.
A czy można nabyć znajomość szlaku, ale tylko w jedną stronę? I ile wtedy tych jazd?
8 jazd w tym 4 nocne to chyba ciężko zrobić w pół roku w ruchu towarowym?
Nie można. Tak jak pisałem wyżej – jedna jazda oznacza tam i powrót. Nie musisz za to od razu całej linii robić, możesz kawałkami, które najczęściej da się zrobić w ciągu 12 godzin. No i ewentualnie pracownicy ruchu towarowego mogą często robić zapoznania pociągami z ruchu osobowego, ewentualnie jak nie ma innej możliwości – wypuszcza się lokomotywę luzem i się jeździ :)
Jezeli strace szlak jak go odzyskac. Posiadam licencje i swiadectwo maszynisty
Skoro posiadasz licencję i świadectwo, a więc jesteś zatrudniony u jakiegoś przewoźnika, powinieneś bardzo dobrze znać instrukcję Bt-1. Tam jest wszystko napisane.
Tak się zastanawiam jak długo się jeździ z WOSem po zapoznaniu szlaku, a może się w ogóle się nie jeździ?
Z WOSem się jeździ cały czas. Możesz mieć zamknięty, ale mieć musisz przy sobie na każdej służbie.
Dzięki
czy maszynista może jechać bez znajomości szlaku gdzie szlak ma np : V max 20 km/h a pomocnik posiada znajomość szlaku na danym odcinku ( pomocnik bez licencji i prawa kierowania )
Zawsze można jechać bez znajomości szlaku, jeżeli jest taka niespodziewana potrzeba. Regulują takie jazdy odpowiednie przepisy.
Ile szlaków max może mieć zapoznanych maszynista,tych aktualnie waznych znajomosci oczywiscie, czy nie ma ograniczenia, lub ile przeważnie maszynisci mają
Raczej nie ma ograniczeń. Bylebyś był w stanie je utrzymać, bo po pół roku/roku (zależy jak patrzeć) niejechania po tym szlaku znajomość przepada.
Maszynista jadący na lokomotywie pchającej pociąg też musi mieć znajomość szlaku? czy może jechać bez znajomości i uznać może to jako zapoznanie szlaku?? (jazda rozkładowa)